Unia Europejska stała się wspólnym domem dla polskich firm transportowych w 2004 roku. Ale czy nadal tak jest?
Okazuje się, że różne waluty w Europie nie sprzyjają poprawie kondycji polskich firm. Wahania kursów walut wykorzystywane są do obniżania stawek transportowych, a koszty transportu długookresowo przecież rosną. Rosną kursy walut i koszty zatrudnienia.
Na aspekty walutowe nakładają się przepisy o płacy minimalnej opierające się na jednej dyrektywie. Nawet już ciężko zrozumieć, jak mogą z jednego przepisu unijnego wynikać tak odmienne w poszczególnych krajach przepisy. Narzuca się naszym firmom płatność co rusz to innej stawki wynagrodzenia dla kierowcy, zależnie od tego, gdzie wykonuje usługę. Ciągle przybywa krajów wprowadzających przepisy o delegowaniu. Zaczęło się od Niemiec, potem Norwegia, Francja, Austria, Włochy, Holandia…
A do tego formalności administracyjne, przedstawicielstwa, procedury zgłoszenia delegowania, układy zbiorowe, odzyskanie podatku VAT… Jak w tym wszystkim się połapać? Samemu? Nie da rady! Do tego potrzeba partnerów w biznesie.